Przejdź do menu głównego Przejdź do treści strony Przejdź do stopki
Strona Główna serwisu willadecjiusza.pl Strona Główna serwisu willadecjiusza.pl
pl

Pałacowe niepokoje 20.06.2022

Interwencja artystyczna Dagmary Wyskiel w Willi Decjusza.
PAŁACOWE NIEPOKOJE
Interwencja artystyczna Dagmary Wyskiel
Kurator: Bogdan Achimescu

Wernisaż: 30 czerwca, godz. 18.00
Wystawa prezentowana będzie w Willi Decjusza od 30 czerwca do 7 sierpnia 2022
od poniedziałku do piątku: 10:00 – 17:00 i w niedziele: 11:00 – 18:00

„Pałacowe niepokoje” – interwencja artystyczna Dagmary Wyskiel – jest zaproszeniem do reinterpretacji zabytkowych wnętrz Willi Decjusza i jej najbliższego otoczenia. Efektem pracy artystki jest wystawa o charakterze site-specific. Odnosząc się do zastanych przestrzeni, przywołujących historię znanych rodów, które były właścicielami Willi, Dagmara Wyskiel buduje i zarazem prezentuje szersze konteksty historyczne, kulturowe i środowiskowe dotyczące najważniejszych aspektów związanych z dziedzictwem tego miejsca.

Rezultatem twórczej interpretacji Dagmary Wyskiel jest dziewięć obiektów artystycznych, które – przemieściwszy się w tylko jednej walizce – przeleciały z Chile, pokonując 14 tysięcy kilometrów, by dotrzeć do Willi Decjusza i prowokować, wytrącać z równowagi, wykraczać poza schematy i oczekiwania, wzbudzać niepokój, wchodzić w dialog z zabytkową przestrzenią, podważać ją i zadawać pytania o przeszłość, współczesność i to, co po nas zostanie. Prace nawiązują do zdobiącej wnętrza Willi Decjusza kolekcji (choćby poprzez replikowanie oryginalnych rozmiarów), a jednocześnie zastępują jej elementy. Pojawiają się w tych samych miejscach, z których usunięto obrazy lub gobeliny, ale są wykonane z innych, nieoczywistych i zarazem zaskakujących materiałów: tworzyw sztucznych – przeźroczystych lub półprzeźroczystych – ulotnych i jednorazowych, które wprowadzają zupełnie inną estetykę. Poprzez ten świadomy wybór materii artystka podkreśla formalny kontrast między dziełami o wartości historycznej, które z założenia powstawały jako trwałe i wykonane z wysokiej jakości materiałów, a współczesnymi, nietrwałymi metodami masowej produkcji przemysłowej. Wystawa wprowadza tworzywo tanie, sztuczne, wręcz nieeleganckie, które wchodzi w interakcję np. ze zdobiącym wnętrza bordowym aksamitem.

Autorka wykorzystuje w swych pracach, m.in. odręczne rysunki techniczne, które zostały uratowane przed zniszczeniem z opuszczonej i zlikwidowanej kopalni w Chile. Zastosowanie w instalacjach tego rodzaju elementów przywołuje dziedzictwo przemysłowe - z jednej strony przekształcane przez kolejne przemiany, a z drugiej strony nabierające coraz bardziej wartościowego wymiaru i otrzymujące zupełnie nową rolę zarówno w sztuce, jak i świadomości społecznej.

W obrębie ekspozycji oraz podczas towarzyszących jej aktywności wykorzystane są również dwa obiekty sferyczne - piłki o różnych wymiarach umieszczone wewnątrz oraz na zewnątrz budynku w taki sposób, aby korespondowały ze sobą wizualnie. Sfera, jest pojęciem otwartym na wielorakie interpretacje, a zadaniem tych obiektów jest stworzenie u odbiorców szerokiego wachlarza skojarzeń na różnych poziomach percepcji: od gry, ruchu, energii kinetycznej po władzę, koncentrację, hierarchię.

Interwencja artystyczna przygotowana przez Dagmarę Wyskiel jest przede wszystkim zaproszeniem do poszukiwania; wezwaniem, aby każdy z odbiorców odnalazł w przestrzeni wystawy własną perspektywę. Wystawa „Pałacowe niepokoje” nie stanowi gotowego produktu, lecz zaproponowana została w formie mentalnego ćwiczenia, którego główną ideą jest wypracowanie nowych sposobów budowania kontaktu między dziedzictwem historycznym a współczesnym społeczeństwem. Jest rodzajem artystycznego gestu, próbą nawiązania dialogu z odwiedzającymi wystawę, wytrącenia ich z roli biernych odbiorców sztuki, zburzenia ich estetycznych przyzwyczajeń i oczekiwań. Publiczność stawiana jest tu w sytuacji nietypowej i prowokującej, która wymaga podjęcia wysiłku interpretacji – zarówno dzieł jak i wytworzonego przez nie kontekstu. Instalacje wykonane z tworzyw sztucznych skłaniają widzów do refleksji nad kwestiami związanymi z ochroną środowiska, degradacją planety i jej zasobami materialnymi, a także stawiają pytanie o to, co stanowi dla nich większą wartość - chwilowa, ulotna rzeczywistość czy trwałe i ponadczasowe rozwiązania.
 
Kuratorem wystawy „Pałacowe niepokoje” jest Bogdan Achimescu, który w swym artykule wprowadza widza w kontekst prezentowanej przez Dagmarę Wyskiel sztuki oraz przybliża sylwetkę Artystki.

Zachęcamy do zapoznania się z recenzją wystawy. 

 
"Pałacowe niepokoje" to przekorny tytuł instalacji Dagmary Wyskiel, stworzonej w zabytkowych wnętrzach Willi Decjusza w Krakowie.

Artystka prezentuje nam trzy kontrastujące sytuacje, zmuszając nas do przebycia trzech dystansów: pomiędzy nami i antypodami, pomiędzy zabytkiem i współczesnością oraz pomiędzy ciągłością i przemijaniem.

Po pierwsze, Dagmara – choć jest absolwentką krakowskiej Akademii – jest artystką chilijską.

1. o Chile
…jako o dalekim punkcie referencyjnym należy w kontekście Pałacowych niepokojów wspomnieć, bo dystans, to pierwszy wymiar, z którym Wyskiel pracuje. To dystans, pomiędzy dwoma kontynentami i dwoma kontekstami, który w Pałacu Decjusza ulega skróceniu i relatywizacji.

Chyba muszę przytoczyć parę słów o Chile. Są one potrzebne nie tylko dla kontekstu wystawy, lecz też do zrozumienia myślenia autorki: zakorzenionego w świadomości historycznej i politycznej, którą utrzymuje w stanie ciągłego alertu i synchronizacji.

Kiedy artystka mówi o swojej drugiej ojczyźnie, nam ujawniają się tak zwane antypody. Dla nas Chile, to kraj, usytuowany po tamtej stronie globu. Kiedy u nas jest zima, tam jest lato, kiedy tam jest dzień, u nas jest noc. Mało odkrywcze stwierdzenie, lecz może się przyda dla kogoś, kto o Chile nie wie nic (zdarza się!).

Chile i Polska to kraje surowców, kraje kolonizowanych i kolonizatorów, to terytoria historycznego i współczesnego wyzysku oraz rozwarstwienia społecznego, to miejsca życia ludzi kultury, ale też miejsca byłych zbrodni. To wreszcie miejsca zaznaczone pragnieniem edukacji, kultury i wiedzy, stłamszonym a to przez okupantów, a to przez domorosłych ignorantów.

Północ Chile, gdzie pracuje Dagmara Wyskiel, to teren surowy i surowcowy: suchy i – w dobie globalnego ocieplenia – coraz suchszy. Drenowany z istnień ludzkich. Rozgrzebywany, stulecie po stuleciu, w poszukiwaniu saletry (dziewiętnaste), miedzi (dwudzieste), litu (dwudzieste pierwsze). Dla niektórych – błogosławieństwo ekonomiczne, dla innych – przekleństwo ekologiczno-społeczne.

Rdzenni mieszkańcy to Indianie z wielu grup narodowościowych i językowych. To osoby na swój sposób kosmopolityczne, bo mówiące od stuleci wieloma językami i narzeczami, nawigatorzy pustyni Atacama i Oceanu Spokojnego, łowcy cennej algi huiro. Wreszcie, obecnie to mieszańcy oraz imigranci z przechodzących kryzysy Kolumbii i Wenezueli, zwabieni bogactwem „Szwajcarii Ameryki Południowej”, to zaskakująco liczna mniejszość chorwacka, onegdaj odrzucona przez Argentyńczyków, to Indianie Mapuche, którym nie dali radę ani Inkowie, ani Hiszpanie, ani brytyjskie kompanie zamorskie, to wreszcie Chińczycy i Afroamerykanie, którzy walczyli o niepodległość Chile w Wojnie Pacyfiku w zamian za przyznanie im obywatelstwa (oraz uznanie człowieczeństwa).

Czytając między wierszami tego opisu narzucają się analogie z Polską. Stają się one bardziej wyraziste, jeśli dodamy przebyte w obu krajach traumy stanu wojennego i nadzieje oddolnych ruchów społecznych. Podobne są płaszczyzny styku pomiędzy ideologią, wiarą i władzą oraz obecną polaryzacją polityczną.

Wygląda więc na to, że obroty Ziemi wokół Słońca i wokół własnej osi to nie jedyne rytmy, które pomiędzy nami tworzą synchronizacje i desynchronizacje: uprzemysłowienie, liberalizacja, kolory rządów to zmiany, które – nawet jeśli tego na pierwszy rzut oka nie widać – informują i determinują prace Dagmary Wyskiel.

Przyglądając się pracom artystki, to właśnie wyżej wspomniane zakresy pojęciowe poszerzają możliwe interpretacje ogromnej, napompowanej kuli, która wylądowała wśród drzew obok budynku. W różnych inkarnacjach tej pracy kula ma różne średnice. Ten akurat egzemplarz podskakiwał po płaskowyżu andyjskim, w obserwatorium astronomicznym. Wyskiel wspomina, że musiała przejść aklimatyzację, by móc na tej wysokości (5100 m. n.p.m.) pracować. Co ta kula do nas przyturlała z Atacamy? Czy jest metaforą rotacji i rewolucji? Czy toczyła się, zmieniając rozmiary od kontynentu do kontynentu jak żart z cyklów historii? Czy aklimatyzacja artystki (i nas wraz z nią) do Willi Decjusza jest konieczna? Jeśli nie z powodu wysokości (bo 225 m. n.p.m.) to z jakich innych powodów? Wejdźmy do pałacu a tam...

2. ...nie pokoje...
...choć piękne, powinny skupić naszą uwagę, lecz kontrast pomiędzy plastikiem a klasycznymi proporcjami, wystawnymi schodami, zabytkowymi meblami. Wyskiel swoje prace tworzy z amalgamatu substancji, które wprowadzają silne dysonanse: plastikowe śmieci wyzierające ze stylowych mebli, mapy i przekroje kopalń, telewizor i głośnik odtwarzające w pętli podcasty.
Może są to żarty z powagi otocznia, ale mają one poważny temat społeczno-historyczny i ekologiczny. Zarys tego tematu sygnalizują też przepełnione pięknem ujęcia wideo pustyni Atacama, kiedy wiemy, że pod jej wysuszoną skorupą ledwo płynie, obrabowana z wody przez kopalnie miedzi, ukryta pod skałami rzeka Loa (wideo pt. „To tego dnia zobaczyliśmy wulkan” przedstawiające dwójkę dzieci, przemierzających pustynię).

Słyszymy też głos historii – a raczej mikrohistorii czy historii osobistej – w formie opowiadania rodzinnego bliskich Artystki. Jakakolwiek iluzja lokalności jest natychmiast rozwiana: rozpoznawalne kontury kontynentów naznaczone solą lub saletrą poddane są przyśpieszonej erozji. (wideo pt. „Moja mama nie lubiła wsi" z głosem krewnej i obrazem rozpływającej się mapy świata).

Skoro artystka rysuje mapy świata, zajmuje pałace i zbiera biżuterię to pewnie potrzebna jest jej

3. władza...
...której artyści, jak powszechnie wiadomo, nie mają.
Próżno szukać na tej wystawie tej części działalności artystki, w której po władzę sięga tworząc podmioty i wydarzenia kultury. Dagmara Wyskiel kieruje kilkoma instytucjami, które najpierw wyśniła a następnie stworzyła. Mowa o świętującym już jedenastą edycję międzynarodowym Biennale SACO, o centrum rezydencyjnym w Antofagaście, o kolektywie artystycznym / organizacji pozarządowej zwanej Kolektyw Se Vende. Działania edukacyjne i programy rezydencyjne, które zapoczątkowała stały się widocznym punktem odniesienia w Chile.

Jednak obecnie stoimy wśród przedmiotów i sytuacji stworzonych przez artystkę, nie przez aktywistkę. Daleko im do drewnianej, sztywnej metafory i do języka propagandy.

Doszliśmy do ostatniej sali. Mamy przed sobą tajemnicę i paradoks surrealistycznej biżuterii, zrobionej z miedzi i ludzkich zębów.

Dla artystki to – według jej słów – próba stworzenia nowej konwencji wartości, w której każdy celebruje to, co dla niego bliskie i cenne poprzez intymność. Mleczaki córki lub syna i własne ósemki mają nad diamentami przewagę niewinności. W odróżnieniu od diamentów, nikt przez mleczaki nie cierpiał, nikt nie walczył o nie i ich nie rabował, nie są one owocem wyzysku czy kolonizacji.
Są osobistą ekonomią cyrkularną i sposobem na wyrwanie się z historycznych kręgów. Ustanawiają nową wartość. Trochę tak, jakby artystka – niczym władczyni – postanowiła bić własną monetę na przekór przemocowej władzy tego świata.

Interpretacje obiektów Dagmary Wyskiel są otwarte. Jedno jest pewne: zostały stworzone przez artystkę przekonaną, że świat wymaga interwencji, a sztuka jest do takiej interwencji zdolna.

__


Dagmara Wyskiel - absolwentka ASP w Krakowie, artystka wizualna, kuratorka, aktywistka kulturalna i organizatorka wielu wydarzeń, mieszkająca w Antofagasta w północnym Chile. Jest założycielką organizacji non profit Colectivo Se Vende oraz instytutu Latin American Art Institute (ISLA). Dyrektorka Międzynarodowego Festiwalu Sztuki Współczesnej SACO. Autorka i realizatorka performatywnych akcji artystycznych z wykorzystaniem wielkoformatowych obiektów w wybranych przestrzeniach jak: Dolina Meteorytów na pustyni Atakama, obserwatorium astronomiczne ALMA, Gorzkie Jezioro w regionie Magallanes i chilijska Antarktyda, stara dzielnica żydowska w Krakowie, brytyjskie wybrzeże i port Valparaíso. Przeprowadziła również interwencje artystyczne w argentyńskich Andach; w przestrzeni publicznej w Manizales, Medellín oraz Bogocie w Kolumbii; w Londynie i Hastings w Anglii; w Antofagasta, Coliumo i Castro w Chile; w Pałacu Ludowym i na Plaza Murillo w La Paz. Wystawiała swoje prace w Muzeum Narodowym Boliwii oraz w Przestrzeni Sztuki Współczesnej w Montevideo, a także w Stanach Zjednoczonych, Chinach, Meksyku, Indonezji i Argentynie. Zdobywczyni nagrody głównej na XVII Biennale Azjatyckim w Bangladeszu z Mixed Video Game (2016).

 
Bogdan Achimescu - dr hab. prof. ASP Bogdan Achimescu, praktykuje rysunek, fotografię, instalację, a także grafikę warsztatową i komputerową, malarstwo oraz tworzy instalacje, projekcje video i environment. Przebywał na stypendiach i pobytach artystycznych połączonych z realizacjami: w Niemczech (1994,1999), USA (1995-96), Szwajcarii (1995-96), Irlandii (1998, 2001-02), Francji (1999), Mongolii (2004) i Taiwanie (2004). Reprezentował Rumunię na Biennale Weneckim w 2001 roku, gdzie jego projekcja komputerowa pokazywana była w Pawilonie Rumuńskim. Realizował pracę dydaktyczną na wyższych uczelniach artystycznych w Polsce (ASP w Krakowie), Rumunii (ASW w Cluj), Stanach Zjednoczonych (m.in. kontrakty roczne z University of Virginia w Charlottesville; University of Arizona w Tuscon oraz wykłady na Uniwersytecie Wisconsin, Madison i Utah). Zrealizował wystawy indywidualne w Europie, Azji i Ameryce. W roku 1993 zdobył Grand Prix na triennale Grafiki w Biella. Wiele prac Bogdana Achimescu znajduje się w kolekcjach w kraju i na świecie (MOMA, Uffizi).

Pałacowe niepokoje | Dagmara Wyskiel

Ta strona używa plików cookies dowiedz się więcej